Wycieczka do wodospadów niekomercyjnych (Riu De Bolulla) w pobliżu wodospadów Algar
Wodospady Algar to magiczne miejsce, dokąd wysyłamy wielu z odwiedzających nasze domki gości pytających co zobaczyć. Tak więc twierdza Guadalest z wodospadami Algar znajdują się wysoko na liście miejsc wartych naszym zdaniem odwiedzenia. Są jednak tajemnice, w które zaznajomieni są głównie lokalsi, czyli miejsca niekomercyjne, gdzie zazwyczaj trudniej trafić i trudniej dotrzeć, ale odpłacają się nam wspaniałymi widokami i obcowaniem z naturą. Miejsca te często też są bardziej kameralne, choć w tym wypadku trudno o tym mówić w środku lata.
Wyjechaliśmy przed południem, trasa wiodła częściowo autostradą A7 wzdłuż wybrzeża na północ. Mieliśmy do przejechania 100km, co zajęło nam prawie półtora godziny, od zjazdu z autostrady jechaliśmy już dosyć wolno. Na miejsce dotarliśmy około 13, pogoda była wyśmienita a temperatura powietrza wynosiła dobrze ponad 30C, co pewnie będzie jeszcze utrudniało zamoczenie się w zimnej górskiej wodzie. Zaparkowaliśmy auto na w pobliżu wodospadów Algar. Po wyjściu z samochodu mieliśmy do przejścia jeszcze kilkaset metrów leśnym duktem. Końcówka spaceru była już nieco trudniejsza, trzeba było się przeciskać pod skałami a następnie schodzić dość ostro. Po wyjściu z gąszczu roślinności znaleźliśmy się przy rozlewisku, z góry z hukiem lała się woda tworząc bardzo widowiskowy wodospad. Rozlewisko pod wodospadem było dosyć duże i głębokie, pod wodospad można było podpłynąć w zimnej wodzie. Jeszcze większą atrakcją było jednak przejście wąską ścieżką między skałami na górną część wodospadu. Tam rzeka wiodła wąwozem wydrążonym w skałach , które przybrały niesamowite formy, a tuż przy wodospadzie, gdzie woda zaczynała opadać w dół, powstał jak by balkon, z którego można było oglądać naturalne piękno tego miejsca. Co mnie zaskoczyło pomimo faktu, że wielu ludzi przebywało i niejednokrotnie biwakowało przy rozlewisku, to nie było porozrzucanych papierków czy innych śmieci. Hiszpanie potrafią docenić piękno natury a oni przede wszystkim odwiedzali te bezpłatne, przepiękne wodospady. Po niecałej godzinie moczenia się i częściowym wysuszeniu udaliśmy się w podróż powrotną do naszego domku.